|
Utwór dedykuje wszystkim mieszkańcom Teutonii oraz jako przestrogę dla wszystkich tych, którzy zechcą się zapuścić do Zielnyborskiego lasu... Miłorad szczerze żałował swojej decyzji, jednak
kiedy miesiąc temu do Zielnyboru przybył zagadkowy starzec i opowiedział
im o niezliczonych skarbach, leżących w odległych górach, Miłorad, nie
wierzący w ludowe legendy (które ostrzegały przed zapuszczaniem się w Zielnyborski
las), nie mogąc oprzeć się chęci zysku, wziął swój miecz i wyruszył w kierunku
gór. Obecnie bogatszy o doświadczenia z ostatnich miesięcy przeklinał dzień
w którym wyruszył. O ile za dnia wędrówka była w miarę bezpieczna, to każdą
noc leżał schowany w ciągłym napięciu. Wiele razy po przebudzeniu znajdował
niezwykłe ślady, parę razy widział nawet legendarny symbol żywego lasu
- drzewca, który był jednak tak ogromny, że go nie zauważył. Za dnia często
znajdował budynki zapomniane już od kilku tysięcy lat, zamieszkałe niegdyś
przez legendarne elfy. Tak było póki wędrował lasem, wydawało mu się wtedy,
że gorzej już być nie może. Mylił się. To dopiero na bagnach zaczęło się
prawdziwy piekło. Już za dnia przemykał pod osłoną cienia, a mimo to był
parę razy atakowany przez żywe szkielety, zarówno ludzi jak i zwierząt,
zdarzało się, że w nocy widział smoki przelatujące nad bagnami, zastanawiał
się skąd brały się tam kości ludzi... Odpowiedź uzyskał pewnego dnia, kiedy
to natknął się na ogromną rozpadającą się świątynie. Nie wszedł jednak
do niej. Bał się. Dobiegały z niej koszmarne dźwięki. Następnego dnia w
nocy usłyszał jak ktoś za nim idzie, odwrócił się i ciął go z całej siły
w głowę. Siła cięcia urwała mu głowę, a raczej coś co kiedyś nią było.
Jednak to nie starczyło, aby zniechęcić napastnika, Kościej nadal wywijał
mieczem. Miłorad ciął. Ciął z całej siły. Ciął po nogach. Bestia upadła
a Miłorad uciekł. Pewnego dnia zza zwalonych drzew wyłonił się las. Początkowo
Miłorad się ucieszył jednak zdał sobie sprawę, że ten las nie wygląda normalnie.
Był Mroczny. Był Straszny. Był żywy... Jeszcze można zawrócić, jeszcze
można zawrócić pomyślał... Nie zawrócił. Wszedł w las. Wędrował za dnia,
w nocy się chował. Jednego dnia zaatakował go potwór, wielki wąż, mający
kilkanaście metrów. Miłorad uciekał. Potwór był szybszy. Miłorad zaatakował
znienacka. Miał po prostu szczęście. Trafił w ślepia, a wąż skonał. Podobnie
było każdego dnia. Wreszcie zobaczył góry......
Szczątki Miłorada, wraz z zapiskami z podróży znaleziono w 1956 roku... Jeden z badaczy zapuścił się wtedy w góry... Nie wrócił... Zielnybor, MMV |
|